Siostry w Parafii
Dzień 25 sierpnia 2001 roku – 96 urodziny św. Siostry Faustyny – w trwającej ponad siedem wieków historii rodzinnej Parafii Mistyczki z Głogowca, otworzył nową kartę. Oto bowiem na zaproszenie Biskupa Ordynariusza Diecezji Włocławskiej, Jego Ekscelencji Bronisława Dembowskiego, do Świnic Warckich przybyły Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W tym dniu powołano do istnienia nową placówkę. Cztery siostry początkowo zamieszkały w domu parafialnym przy ul. Kościuszki 11, wzniesionym w 1937 roku przez świetlanej pamięci księdza proboszcza Franciszka Jabłońskiego. Czy ksiądz Jabłoński mógł przypuszczać, że w budynku, który wznosił w czasie, gdy w Krakowie odchodziła do Nieba Jego Najznamienitsza Parafianka, zamieszkają niebawem Jej duchowe córki?
Przez modlitwę, czuwanie przed Najświętszym Sakramentem w klasztornej kaplicy i głoszenie miłosierdzia zaczęły realizować na Ziemi Świnickiej misję wyznaczoną przez charyzmat Zgromadzenia.
“Wielki to Pan ten Oblubieniec mój. Niebiosa ogarnąć Go nie mogą.
Serafini, którzy stoją najbliżej Niego,
zasłaniają oblicze swoje powtarzają nieustannie:
Święty, Święty, Święty”
(Dz. 1805).
W “Dekrecie”, z dnia 25 września 2002 r., ustanawiającym “Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny w kościele parafialnym w Świnicach Warckich”, Biskup Włocławski Bronisław Dembowski napisał między innymi: “Troskę o sanktuarium powierzam Księdzu Proboszczowi oraz Siostrom zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, w którym św. Faustyna poświęciła Panu Bogu życie tu poczęte. Niech z tego miejsca rozchodzi się przesłanie o miłosiernej miłości Boga, ogłoszone światu za jej pośrednictwem i nieustannie trawa błaganie o miłosierdzia Boże dla nas i całego świata”.
Z “Dzienniczka” św. Faustyny (Dz. 563):
“Nim przyjechałam do Wilna i nim poznałam tego spowiednika, jednak widziałam w pewnej chwili nieduży kościół, a przy nim to zgromadzenie. Klasztor ten miał dwanaście cel, każda zakonnica miała mieszkać oddzielnie. Widziałam kapłana, który mi dopomagał w urządzaniu tego klasztoru którego poznałam o parę lat później, jednak w widzeniu już go nie znałam. Widziałam, jak z wielkim poświęceniem wszystko urządzał w tym klasztorze i pomagał mu jeszcze jeden kapłan, ale jeszcze do tej pory go nie poznałam. Widziałam kraty żelazne, zasunięte suknem ciemnym, i do kościoła tego siostry nie wychodziły”.
Czy była to wizja małego kościółka w rodzinnej Parafii, w którym tak bardzo mogła modlić się w dzieciństwie i w młodości św. Siostra Faustyna (zob.: Dz. 400)? Czy była to wizja klasztoru, który wzniesiono nieopodal niego?